Loading
8 maja, 2015

Resort majstruje przy Ustawie o OZE.

– Wysokość taryf gwarantowanych zostanie obniżona o połowę w stosunku do aktualnych zapisów w ustawie – przewiduje Radosław Grech, prezes Centrum Energetyki Odnawialnej. W ten sposób ekspert odnosi się do zakusów Ministerstwa Gospodarki wobec Ustawy o OZE, która kilka dni temu weszła w życie.

Ministerstwu Gospodarki ustawa w obecnym kształcie w ogóle nie odpowiada. I urzędnicy dali temu wyraz zaraz po podpisaniu dokumentu przez Prezydenta RP. Dla branży OZE ustawa była długo wyczekiwaną podstawą prawną do rozpoczęcia normalnej działalności w tym zakresie, statystyczni Kowalscy doczekali się natomiast instytucji prosumenta, czyli i konsumenta i producenta wytwarzanej przez siebie z odnawialnych źródeł energii elektrycznej. Mówiąc wprost, chodzi o możliwość odsprzedaży nadmiaru wyprodukowanej np. przez panele słonecznej energii.

Niestety Ministerstwu Gospodarki nie podoba się stawka, a dokładnie jej wysokość. Po województwach objazd zrobił niedawno Janusz Pilitowski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w resorcie gospodarki. Na spotkaniu w Zielonej Górze z samorządowcami i przedsiębiorcami miast informować o nowych regulacjach, mówił o konieczności nowelizacji ustawy. Wskazywał, że przyjęta w ustawie wysokość taryfy gwarantowanej jest niezgodna z unijnymi dyrektywami dotyczącymi pomocy publicznej. Wśród zagrożeń wymienił również możliwość masowego napływu niemieckich prosumentów do Polski chcących zarabiać na odsprzedaży wytworzonej energii. Ten argument przez mało kogo został potraktowany poważnie.

Wśród przedsiębiorców z branży OZE, którzy liczyli na normalność zapanował znów niepokój. – To chore, by uchwalać ustawę i zaraz ją zmieniać. Czy w tym kraju nikt nie respektuje prawa stanowionego – dziwił się niedawno jeden z przedsiębiorców zajmujących się montażem paneli słonecznych.

Co na ten temat maja do powiedzenia specjaliści? Cóż, z entuzjazmem do kolejnych zmian nie podchodzą. Prezes Radosław Grech z Centrum Energetyki Odnawialnej radzi się przygotować na zmiany w ustawie.

– Ministerstwo informuje, że chce wprowadzić poprawki do Ustawy o OZE jeszcze przed wakacjami, tak by posłowie jak najszybciej zajęli się zmianami, by zdążyć przed 1 stycznia 2016 r., czyli przed wejściem w życie taryf gwarantowanych – mówi Radosław Grech. – Nie należy więc przywiązać się do wysokości taryf gwarantowanych. Taryfy gwarantowane, które zakładają dopłaty do energii odsprzedawanej do sieci są mechanizmem, który będzie wspierał rozwój OZE. Ożywienie już jest zauważalne na rynku instalacji małych, do 3, do 10 kW. – dodaje prezes Grech.

Zwraca jednak uwagę na cel, jaki przyświeca inwestycji w instalację OZE. Trzeba bowiem się zastanowić, czy bardziej opłaca się wyprodukowaną energię konsumować czy sprzedawać. Dokładny plan finansowy w okresie 15-letnim, bo tyle zakłada plan taryfowy, z uwzględnieniem wzrostu cen energii pokazuje, że bardziej opłaca się konsumować wyprodukowaną energię we własnym zakresie. – Za 2-4 lata okaże się, że sprzedajemy energię za tyle, za ile ją kupujemy – wyjaśnia prezes Grech.

– Ważniejszym zapisem w ustawie jest system netmeteringu, czyli półrocznego rozliczania ilości energii sprzedanej i ilości energii pobranej z sieci – tłumaczy Radosław Grech. W tym przypadku, jeśli dojdzie do zbilansowania, to może się okazać, że energię mamy praktycznie za darmo.